Jak informował kilka tygodni temu RAILMARKET.com, komisja budżetowa niemieckiego Bundestagu zatwierdziła budżet na transport, który był krytykowany przez Pro-Rail Alliance za jego niedofinansowanie.
Obecnie sytuacja jest prawie taka sama. Po zatwierdzeniu przez rząd federalny, jego objętość jest nadal niska, według Pro-Rail Alliance:
"Podobnie jak pierwsza, stanowi ona kontynuację "braku zmian" w polityce transportowej" - skarży się dyrektor wykonawczy Dirk Flege. Budżet "nie wystarcza nawet na zrekompensowanie wzrostu kosztów budowy infrastruktury kolejowej", a zapowiadanego zwrotu w transporcie "wciąż nie widać" i kontynuuje:
"Podobnie jak poprzednie rządy, koalicja skupia się na budowie nowych dróg i zaniedbuje przyszłe inwestycje w infrastrukturę kolejową. W przyszłym roku na budowę nowych i rozbudowę dróg federalnych będzie można przeznaczyć 3,86 mld euro, czyli prawie dwa razy więcej niż na rozbudowę przepustowości sieci kolejowej, na którą z planu zapotrzebowania na kolej zapisano w budżecie dwa miliardy euro."
W związku z decyzją gabinetu Sojusz Pro-Rail wskazał na silny wzrost popytu na przewozy towarowe koleją oraz boom w przewozach pasażerskich wywołany przez bilet za 9 euro. "Projekt budżetu spowalnia popyt po stronie infrastruktury. Kluczowe kwestie na przyszłość, takie jak cyfryzacja i elektryfikacja sieci kolejowej, nadal zalegają w planach finansowych rządu federalnego" - mówi dyrektor zarządzający Pro-Rail Alliance.
Według tej organizacji non-profit, przynajmniej pozytywne jest to, że nastąpi wzrost do 75 mln euro na małe projekty budowlane w sieci kolejowej, które mogą szybko pomóc złagodzić wąskie gardła (plus 56 mln euro w porównaniu z planem na 2022 rok). Po decyzji gabinetu Sojusz Pro-kolejowy liczy teraz na dalsze poprawki do projektu budżetu w procedurze parlamentarnej, a także na przyszły Fundusz Klimatu i Transformacji (KTF), który ma zastąpić obecny Fundusz Energii i Klimatu.