RAILMARKET.com: W pierwszej połowie tego roku osiągnęliście wzrost, choć około 1,5%, jak widzicie drugą połowę roku?
Tak, osiągnęliśmy niewielki wzrost i potwierdza to również fakt, że ważną rolę odgrywa połączenie w tym roku naszych dwóch platform: Antwerpii i Zeebrugge w jeden wspólny zarząd portu. Na drugą połowę roku trudno przewidzieć, jak będą się kształtować liczby. Ale niepewność na rynku jest odczuwalna. I nie ma się co dziwić. Jest wiele nieplanowanych zmian i zakłóceń, które mniej lub bardziej bezpośrednio wpływają na cały łańcuch dostaw. Z mojej perspektywy czeka nas okres, w którym firmy będą musiały przygotować się na wpływ tych zmian. W niektórych sektorach logistyki i transportu możemy logicznie oczekiwać wzrostu - na przykład w dostawach związanych z kryzysem energetycznym. I odwrotnie, możemy zaobserwować spadek podaży dóbr konsumpcyjnych lub w sieciach handlowych, które normalnie odnotowałyby rekordowe zakupy w okresie przedświątecznym i świątecznym. Nie możemy też zapominać o niedoborach różnych towarów w związku z wojną na Ukrainie, co w późniejszym czasie znajdzie odzwierciedlenie w przewożonych wolumenach lub zmianach w przepływie transportowo-logistycznym (przepustowość infrastruktury, wolniejsze obroty, dłuższy czas tranzytu, zmniejszenie mocy produkcyjnych).
RAILMARKET.com: Przewozy kontenerowe nie mają się dobrze, czy przyczyną jest tylko wojna na Ukrainie, czy też problemy w logistyce morskiej, które odnotowaliśmy już w ubiegłym roku?
Można powiedzieć, że żegluga kontenerowa przeżywa zupełnie inny, a zarazem burzliwy okres niż kiedykolwiek wcześniej. Jeśli spojrzymy dwa, trzy lata wstecz, to kto by wtedy powiedział, że nie będzie wystarczającej liczby kontenerów, że biznes e-commerce rozkręci się wielokrotnie, a koszty transportu kontenerów wzrosną? W zeszłym roku mogliśmy raczej zaobserwować trudności operacyjne spowodowane skumulowanymi przyjazdami statków i wynikającą z tego ogromną presją na pracowników. Jakoś nie dało się wszystkiego zaplanować, nie mówiąc już o tym, że udało się utrzymać wysoki standard i sprawność dostaw z poprzednich lat. Jednak logistyka zawsze była po to, by reagować na zmiany i umieć się do nich elastycznie dostosować. I w tym przypadku śmiem twierdzić, że mimo wszystkich trudności i niespodziewanych wpływów, ludzie wykonali świetną robotę. Tak więc logistyka zasłużenie zyskała na znaczeniu i wzbudziła zainteresowanie na wielu frontach, gdzie była postrzegana jedynie jako duża pozycja bez wartości dodanej, która obciążała ich budżety, bez jakiegokolwiek wysiłku, aby rozważyć jej długoterminowe korzyści lub egzystencjalne ryzyko związane z jej znaczeniem. Nie możemy zatem mówić całkowicie o tym, że transport kontenerowy przestaje się rozwijać, nawet jeśli obecnie doświadczamy kilkuprocentowego spadku w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Prawdopodobnie jesteśmy świadkami pewnego rodzaju nieplanowanej korekty czy schłodzenia rynku. W porcie Antwerpia-Brugia monitorujemy rozwój sytuacji i jesteśmy bardzo dobrze połączeni z innymi sektorami, a to pokazuje, jak ważna jest nasza różnorodność, że spadek w jednym przypadku nie oznacza automatycznie spadku w ostatecznej sumie.
RAILMARKET.com: Jak postrzega Pan cyfryzację w logistyce, czy platformy cyfrowe (takie jak RAILVIS.com) mogą poprawić efektywność w transporcie towarów?
Ten temat jest i będzie jeszcze długo nieśmiertelny😊 Wciąż trwają dyskusje i prezentacje na temat cyfryzacji, zarówno w branży, jak i w transporcie i logistyce, ale tak naprawdę jesteśmy gdzieś na początku. Oczywiście są przypadki, gdzie ta dyscyplina jest bardzo do przodu, konkretnie w logistyce zajmującej się magazynowaniem i dystrybucją w e-commerce. Jeśli jednak spojrzymy na kompleksowe rozwiązania obejmujące procesy następcze w łańcuchach dostaw, to mówimy o ułamku. Każdy element łańcucha wymaga indywidualnego podejścia i stopniowej integracji wszystkich interesariuszy. Myślę, że to jest jak dotąd najtrudniejsze: uświadomić sobie, a tym samym pchnąć rozwój i wpływ cyfryzacji na szybszy renesans logistyki i transportu. Dlatego ważne jest, aby być otwartym na te zmiany i wyzwania oraz wspierać powstające platformy, takie jak Railvis.com. Kompetentni menedżerowie powinni zdać sobie sprawę, że postępu nie da się zatrzymać i zacząć dawać tym platformom szansę. Przynajmniej zweryfikować (mądrze poeksperymentować), że to działa i skalkulować inwestycję, a także korzyści z niej płynące (nie tylko finansowe, ale także efektywność pracy i komfort dla swoich współpracowników). Następnie uświadomić to innym, którzy w dłuższej perspektywie mogą podejmować decyzje o tej inwestycji. W końcu nie zawsze jest to mała kwota i jednorazowa konfiguracja.
RAILMARKET.com: Czy widzi Pan przestrzeń do zwiększenia przewozów towarowych w ramach kolei?
Zdecydowanie to widzę. Ale jak w każdym biznesie, nic nie jest za darmo. Także i tutaj natrafiamy na obecne ograniczenia, być może tylko chwilowe. Mam szczerą nadzieję, że wysiłki zmierzające do ich usunięcia (= zwiększenia przepustowości) będą stopniowane nie tylko w artykułach i prezentacjach, ale przede wszystkim w rzeczywistości. Będzie to wymagało wiele energii, a zwłaszcza współpracy, nie tylko na poziomie politycznym. Wpływ zwiększonego wolumenu na kolej postrzegam jako jeden z priorytetów w łańcuchu transportowo-logistycznym, z co najmniej dwóch powodów. Pierwszy jest niewątpliwie ekologiczny, na przykład spadające poziomy rzek, które są kluczowe dla żeglugi na głównych rzekach, takich jak niemiecki Ren. Drugi powód, i z pewnością nie ostatni, to mniejsze zapotrzebowanie na pracę kierowców ciężarówek na trasach długodystansowych/międzynarodowych i ich wymiana pokoleniowa. Będzie to wymagało zmiany podejścia w tym środku transportu w kierunku bardziej lokalnego transportu, pozostawiając dłuższe trasy dla transportu kombinowanego.
